Następny krok Putina? Doradca Bidena wskazał jedną kwestię
Rosyjska stacja telewizyjna RBK, powołując się na trzy źródła bliskie administracji Kremla, podała, że jeszcze we wtorek Putin może wygłosić przemówienie w sprawie referendów na okupowanych terytoriach. Przemówić może również minister obrony Rosji, Siergiej Szojgu. Wystąpienia zaplanowano na godz. 20 czasu moskiewskiego, jednak się opóźniają.
Przypomnijmy, że rosyjska administracja okupowanego regionu chersońskiego oraz prorosyjscy separatyści z tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej ogłosiły we wtorek, że w dniach 23-27 września planują przeprowadzenie referendów przyłączeniowych do Rosji.
Na zapowiedź władz okupacyjnych zareagowali już przedstawiciele ukraińskiego rządu. Z kolei przebywający w Nowym Jorku prezydent Andrzej Duda stwierdził, że pomysł referendów jest kpiną z zasad demokracji, ponieważ wynik głosowań "jest już ustalony na Kremlu".
Będzie mobilizacja?
Tymczasem doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan podczas briefingu prasowego w Waszyngtonie stwierdził, że rosyjski prezydent najprawdopodobniej ogłosi podczas swojego wystąpienia mobilizację. Ma być to podyktowane ogromnymi stratami poniesionymi w walce z ukraińską armią.
– On [Putin] może uciekać się do częściowej mobilizacji, po części po prostu dlatego, że oni potrzebują więcej kadr - powiedział prezydencki doradca.
Sullivan zapewnił, że Ukraina nadal będzie mogła liczyć na wsparcie USA. Dodał także, że Waszyngton nie zamierza uznać wyników rosyjskich referendów oraz spodziewanych aneksji ukraińskich terytoriów.
– To nie są działania kraju pewnego siebie (...). Będziemy w dalszym ciągu stanowczo stać przy Ukrainie i kontynuować naszą pomoc – zapowiedział prezydencki doradca.
Przypomnijmy, że we wtorek Duma przyjęła poprawki do kodeksu karnego. Polegają one m. in. na wprowadzeniu pojęć takich jak "mobilizacja" oraz "stan wojenny".